Resveratrol to naturalny przeciwutleniacz, niezwykle skuteczny w zapobieganiu wielu chorobom i przypadłościom, również cellulitowi. Czy czerwone wino może być jego dobrym źródłem? A może działa skuteczniej niż popularny czystek? Postaram się odpowiedzieć na te pytania.
Jak zapewne doskonale wiecie chcąc pozbyć się cellulitu powinnyśmy unikać alkoholu. Jak ognia – przynajmniej tak brzmią zalecenia ogólne powtarzane w kółko i na okrągło w większości publikacji na ten temat. Faktycznie picie alkoholu ma się nijak do zaleceń obowiązujących w tzw. zdrowym modelu odżywiania, ale jeśli mam być szczera, akurat w takie zalecenia nie zawsze należy wierzyć, tym bardziej, że sądząc po większości bardzo radykalnych stwierdzeń, spożycie alkoholu należałoby całkowicie wyeliminować, a to wcale nie jest tak oczywiste.
Co mnie przekonuje?
Z badań, które oczywiście nie są nagłaśniane (bo po co?) wynika, że alkohol spożywany z umiarem i w bardzo ograniczonych ilościach doskonale relaksuje centralny układ nerwowy. Problem jedynie w tym, co należy rozumieć przez umiar i ograniczone ilości. W tej kwestii należy chyba wykazać się po prostu zdrowym rozsądkiem, chociaż z niektórych publikacji wynika, że ilość 200 ml alkoholu raz na kilka dni zdrowej osobie nie powinno wyrządzić żadnej szkody.
Kolejny argument przemawiający za spożyciem alkoholu a w zasadzie jednego trunku tj. czerwonego wina to tzw. francuski paradoks. Jak wiecie Francuzi wypijają sporo czerwonego wina traktując go jako obowiązkowy dodatek do wielu posiłków, a tymczasem przy ciężkostrawnej diecie i średnio aktywnym trybie życia cieszą się wyjątkowym zdrowiem (ewenement!) i to tych narządów, które uważane są za najbardziej zagrożone złą dietą i brakiem ruchu (serce i cały układ krwionośny, zresztą francuskie wątroby też miewają się nieźle).
Nie chcę nikogo namawiać do picia alkoholu, ale uważam, że nadmierne demonizowanie jego wpływu jest dużym błędem. Namawiam do umiaru i do tego, byście nie czuły wyrzutów sumienia po wypiciu lampki czerwonego wina, które (jestem o tym przekonana) jest w gruncie rzeczy zdrowe (o ile się go nie nadużywa – to oczywista oczywistość). Dlaczego?
Czerwone wino i resveratrol
Lampkę wina od czasu do czasu wypijam nawet bez okazji. Po treningach na przykład – wracam do domu, funduję sobie białkowo-tłuszczową kolację (sery, sery i jeszcze raz sery) czyli jak zapewne się domyślacie popełniam dietetyczne przestępstwo, do tego sączę winko i jest mi wtedy tak dobrze, jak w żadnych innych „okolicznościach przyrody”. Kiedyś byłam bardziej dietetycznie „spięta”, co bynajmniej wcale nie wpływało jakoś szczególnie pozytywnie na mój wygląd.
Dziś wiem, że zachowując umiar i zdrowy rozsądek mogę sobie pozwolić na odrobinę rozpusty. Tak też robię i bynajmniej nie narzekam na niepożądane zjawiska (nadwaga, jakiś szczególnie intensywny cellulit, etc.). No, ale koniec prywaty, o co chodzi z tym winem i resveratrolem – tajemniczą substancją wymienioną w nagłówku.
Chodzi o to, że resveratrol jest bardzo zdrowym (wręcz leczniczym) polifenolem, którego ogromne ilości znajdują się w ciemnych winogronach i przenikają do czerwonego wina i to bez utraty pro zdrowotnych właściwości. Ma on szerokie działanie ochronne, przede wszystkim w zakresie podnoszenia odporności organizmu. Z tego powodu bardzo często jego działanie porównywane jest z czystkiem, który jak wiadomo jest prawdziwym królem ziół na wzmocnienie organizmu.
O resveratrolu przypomniałam sobie przy okazji ostatniej afery z fałszowaniem badań przez jednego z badających go naukowców. Od dawna miałam o nim napisać, ale jakoś mi to umknęło, dziś nadrabiam zaległości.
Dlaczego resveratrol
Resveratrol jest bardzo silnym antyoksydantem. Chroni tkanki, a właściwie poszczególne komórki przed wolnymi rodnikami, wzmacnia homeostazę tj. procesy, dzięki którym zachowana jest równowaga biologiczna organizmu, chroni serce i naczynia krwionośne przed cholesterolem, wzmacnia ścianki tych naczyń i generalnie jest bardzo bardzo zdrowy, co potwierdzają liczne badania z wyjątkiem badań sfałszowanych oczywiście, ale (na to was uczulam) fałszerstwa dopuścił się podrzędny naukowiec, z którego zdaniem praktycznie nikt się nie liczył i niewielkie były szanse na to, by którąkolwiek z publikacji na temat resveratrolu opublikowano korzystając z wyników doświadczeń oszukańczego profesora.
Do czego zmierzam? Ano do stwierdzenia, że niektóre alkohole mają właściwości ochronne i chociaż należy z nimi bardzo uważać, wcale nie musimy omijać ich szerokim łukiem. Niektóre osoby powinny mimo wszystko alkoholu unikać (chora wątroba, leczony alkoholizm, etc.) ale i one mogą mieć dostęp do resveratrolu. Zawierają go najzdrowsze na świecie czerwone winogrona, a w ostateczności zawsze pozostają suplementy.
Z punktu widzenia osób borykających się z bardzo widocznym cellulitem suplementacja jest bardzo wskazana, taki specyfik to antyoksydacyjna bomba, która zadziała i szybciej i skuteczniej od razem wziętych: czerwonego wina i winogron.